Bezprzewodowe słuchawki doprowadziły do skradzionej marynarki…
Policjanci z Wrocławia współdziałając z właścicielem skradzionego mienia, bardzo szybko dotarli do mężczyzny, który zabrał nie swoją marynarkę z jednego z klubów na terenie dolnośląskiej stolicy. Wszystko dzięki nowoczesnym słuchawkom, które znajdowały się w odzieży i miały włączoną funkcję lokalizacji. Niczym po sznurku policjanci doszli do mężczyzny, który twierdził, że wychodząc z klubu pomylił się w szatni. Niestety wziął nie swoją własność o wartości ponad 2000 złotych i został później zatrzymany.
Nowoczesne technologie pomagają nam nie tylko w życiu codziennym, ale też w bardziej nietypowych i niestworzonych do tych właśnie celów sytuacji. Tym razem słuchawki znanego amerykańskiego producenta, pomogły doprowadzić do osoby, która wzięła z klubu nie swoją własność. Ale zacznijmy od początku...
W ubiegły weekend w godzinach porannych, do wrocławskich policjantów patrolujących rejon Rynku zgłosił się mężczyzna, który twierdził, że ostatniej nocy bawił się w jednym z klubów muzycznych. Kiedy wrócił do niego po krótkim pobycie na dworze, zauważył brak swojej marynarki, w której znajdować się miały dodatkowo słuchawki bezprzewodowe z logo w kształcie nadgryzionego jabłka.
Zgłaszający powiedział, że dzięki odpowiedniej aplikacji zainstalowanej w smartfonie jest w stanie namierzyć, gdzie słuchawki w tej chwili się znajdują. Policjanci zaprosili mężczyznę do radiowozu i razem z nim pojechali w rejon Tarnogaju, bo właśnie tam ostatni raz logowały się słuchawki.
Co ciekawe, dedykowana do nich specjalna aplikacja dokładnie wskazała nie tylko budynek, gdzie miał znajdować się sprzęt, ale nawet konkretne mieszkanie! Kiedy funkcjonariusze zapukali do drzwi, otworzył im mężczyzna. Twierdził, że owszem, bawił się tej nocy w klubie w Rynku, jednak na pewno nie wziął nieswojej marynarki. Ta jednak wisiała na wieszaku i została rozpoznana przez jej prawowitego właściciela.
Szybko wyszło na jaw, że w mieszkaniu śpi także kolega właściciela lokalu, który po przebudzeniu przyznał się, że to on w stanie upojenia alkoholowego wziął z klubu nieswoją marynarkę. W związku z podejrzeniem popełnienia kradzieży 29-latek został zatrzymany i swój sen kontynuował już w policyjnym areszcie.
W zależności od dalszych ustaleń jego sprawą może zająć się sąd. Warto przypomnieć, że przestępstwo kradzieży zagrożone jest karą maksymalnie 5 lat pozbawienia wolności.
sierżant sztabowy Krzysztof Marcjan
Komenda Miejska Policji we Wrocławiu