Kryminalni z Komisariatu Wrocław-Osiedle zatrzymali podejrzanego, który okradał pracodawcę. Łup wynosił pod koszulką, a w domu miał krzaki konopii
Nie tylko kradzież na swoim koncie miał mężczyzna zatrzymany przez funkcjonariuszy z jednostki przy Kiełczowskiej. Podczas czynności przeprowadzanych z mieszkańcem Wrocławia wyszło na jaw, że jest on też poszukiwany celem odbycia kary pozbawienia wolności, a w domu ma własną hodowlę marihuany. Jednak za kratami może spędzić więcej, niż zasądzone za poprzednie czyny 6 miesięcy. Kradzież, której dopuścił się na szkodę swojego pracodawcy jest bowiem zagrożona karą nawet 5 lat pozbawienia wolności.
Do policjantów przed kilkoma dniami wpłynęła informacja o kradzieżach, do których miało dojść w sortowni kurierskiej na terenie wrocławskiego Zakrzowa. Ginęły głównie paczki z wartościową elektroniką, w tym telefonami komórkowymi. Policjanci przyjęli zgłoszenie i od razu zaczęli działać, aby jak najszybciej ustalić, w jaki sposób może dochodzić do kradzieży.
Funkcjonariusze dysponując nagraniami z monitoringu, rozpoczęli jego żmudną analizę. Po dokładnym sprawdzeniu nagrań udało im się ustalić, że prawdopodobnie za całą tą sprawą stoi jeden z pracowników sortowni. Mężczyzna chował wytypowane przez siebie paczki pod ubranie, a następnie wynosił je poza teren zakładu pracy.
Policjanci po namierzeniu mężczyzny szybko ustalili jego dane. Wówczas wyszło na jaw, że mieszkaniec dolnośląskiej stolicy jest także osobą poszukiwaną listem gończym celem odbycia kary pozbawienia wolności. Dzięki sprawnie przeprowadzonej pracy operacyjnej policjanci wiedzieli także, gdzie mężczyzna zamieszkuje i postanowili go odwiedzić…
Wrocławianin nie spodziewał się wizyty policjantów. A na pewno tego, że odkryją, iż w domu postanowił prowadzić uprawę konopi w postaci kilku krzaków. Oprócz nielegalnych roślin funkcjonariusze ujawnili w mieszkaniu także umowy lombardowe oraz jeden ze skradzionych wcześniej telefonów komórkowych.
Łącznie mężczyzna usłyszał zarzut popełnienia 5 przestępstw przeciwko mieniu oraz z Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Przyznał się do zarzucanych czynów i od razu po zakończeniu policyjnych czynności trafił do aresztu śledczego, gdzie spędzi najbliższych kilka miesięcy, w związku z zasądzoną wcześniej karą. O dalszym losie mężczyzny decydować będzie sąd, który może przedłużyć jego pobyt za kratami maksymalnie do 5 lat.
sierżant sztabowy Krzysztof Marcjan
Komenda Miejska Policji we Wrocławiu