Dynamicznie przemieszczał się ulicą Świętego Antoniego, trąbiąc na pieszych. Trafił za kratki
Nadużywanie sygnałów dźwiękowych jest wykroczeniem zagrożonym mandatem. Zapomniał o tym kierujący osobową mazdą przemieszczający się jedna z wrocławskich ulic. Uwagę policjantów przykuł także jego styl jazdy. W toku przeprowadzonych czynności wyszło na jaw, że ma ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu, a ponadto ma aktywny zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Dalszą część nocy spędził w policyjnym pomieszczeniu dla osób zatrzymanych.
Aktualne przepisy nie przewidują stosowania sygnału dźwiękowego w celu ponaglenia czy zwrócenia komuś uwagi. Nie jest też to sposób na wyrażanie swoich emocji. Klakson powinien być stosowany w razie gdy zachodzi konieczność ostrzeżenia o niebezpieczeństwie.
Znajomości tego przepisu zabrakło na ulicy Świętego Antoniego, gdzie dynamicznie przemieszczający się kierujący trąbił na osoby piesze. Policjanci postanowili sprawdzić, czym jest to podyktowane. Jeden z powodów był już wyczuwalny w powietrzu tuż po otwarciu drzwi pojazdu, a woń alkoholu zobowiązała policjantów do wykonania badania stanu trzeźwości kierującego. 23-latek miał ponad promil alkoholu w organizmie.
Sprawdzenie mężczyzny w policyjnych systemach informatycznych przyniosło kolejne naruszenie przez niego prawa. Wobec kierującego wrocławski sąd orzekł zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Nocna jazda zakończyła się zatrzymaniem i przewiezieniem 23-latka do policyjnego aresztu. Mężczyzna odpowie teraz przed sądem za popełnione przestępstwa opisane w Kodeksie karnym. Grozić mu może kara nawet 5 lat pozbawienia wolności. Na szczęście ta lekkomyślna jazda nie doprowadziła do tragedii, jak niestety czasami bywa.
sierżant sztabowy Paweł Noga
Komenda Miejska Policji we Wrocławiu