Szczęśliwy finał poszukiwań 84-latka z Przedmieścia Oławskiego
Kilka godzin intensywnych działań policjantów z wrocławskiego Rakowca dało pozytywny efekt – starszy mężczyzna został odnaleziony cały i zdrowy. Zatroskana rodzina zawiadomiła Policję, ponieważ mężczyzna nie wracał do mieszkania, a na zewnątrz panował mróz i padał śnieg. Okazało się, że senior wyszedł z domu z psem i… odwiedził swoją znajomą. Na szczęście nic mu się nie stało i trafił pod opiekę krewnych.
Panujące od kilku dni niełatwe warunki atmosferyczne są zagrożeniem nie tylko dla uczestników ruchu drogowego, ale też dla wszystkich, którzy muszą przebywać na zewnątrz, narażając się jednocześnie na mróz i śnieg. Dlatego w taką pogodę powinniśmy zwracać szczególną uwagę na osoby starsze, które nierzadko mogą potrzebować pomocy również w związku ze swoim wiekiem i stanem zdrowia.
I właśnie z takiego powodu z funkcjonariuszami Komisariatu Policji Wrocław-Rakowiec skontaktowali się mieszkańcy Przedmieścia Oławskiego. Poinformowali mundurowych, że ich 84-letni krewny, który jest poważnie chory, kilka godzin wcześniej wyszedł z domu i do tej pory nie wrócił. Choć już wcześniej zdarzały mu się dłuższe spacery, to jednak nie w czasie tak złych warunków atmosferycznych. Dlatego rodzina postanowiła skontaktować się z policjantami i poprosiła o pomoc w odnalezieniu ich dziadka.
Funkcjonariusze natychmiast zadysponowali do działań poszukiwawczych kilka patroli, a także policjantów pionu kryminalnego. Funkcjonariusze sprawdzali ulice, podwórka, bramy, a także skontaktowali się z placówkami medycznymi, aby sprawdzić, czy senior nie korzystał z ich pomocy. Jednak nigdzie nie było starszego pana, a czas biegł nieubłaganie.
Podczas dalszych działań policjanci z Rakowca ustalili, że 84-latek może przebywać w jednym z mieszkań na terenie Przedmieścia Oławskiego. I faktycznie, funkcjonariusze zastali w nim starszego wrocławianina, który… postanowił odwiedzić swoją znajomą. Na szczęście był cały i zdrowy.
Mundurowi doprowadzili go do miejsca zamieszkania, gdzie został pozostawiony pod opieką zatroskanej rodziny.
sierż. szt. Krzysztof Marcjan