Podejrzana o kradzież z sortowni pieniędzy, wpadła w ręce funkcjonariuszy z Rakowca
Praca operacyjna oraz czynności dochodzeniowo-śledcze, umożliwiły postawienie 41-latce oraz jej 37-letniemu partnerowi, zarzutów kradzieży prawie 200 tysięcy złotych! Kobieta wykorzystała swoją pracę w sortowni pieniędzy i postanowiła ukraść kilka kopert wypełnionych gotówką. Funkcjonariuszom z Rakowca udało się odzyskać większość z utraconego mienia. Wrocławiance może teraz grozić kara kilku lat pozbawienia wolności.
Prawdopodobnie na dużą ilość szczęścia liczyła 41-letnia mieszkanka dolnośląskiej stolicy, która postanowiła w nielegalny sposób wejść w posiadanie naprawdę sporych pieniędzy. I owszem, przez kilka dni wspomniane szczęście uśmiechało się do niej. Jednak kiedy o sprawie dowiedzieli się policjanci z wrocławskiego Rakowca, wówczas jej dobra passa dobiegła końca i teraz kobieta oraz jej partner muszą ponieść konsekwencje swojego, niezgodnego z prawem, czynu.
Ale zacznijmy od początku. Funkcjonariusze z komisariatu przy Traugutta otrzymali przed kilkoma dniami zawiadomienie, z którego wynikało, że z jednej z sortowni pieniędzy zniknęła gotówka. I tu warto dodać, że w wartości niebagatelnej – ponad 150 tysięcy złotych! Funkcjonariusze pionu kryminalnego natychmiast rozpoczęli czynności, mające na celu ustalenie w jaki sposób z terenu firmy zniknęły pieniądze mieszczące się w kilku zabezpieczonych kopertach.
Na podstawie zebranych materiałów dowodowych, w tym zabezpieczonego monitoringu, szybko wytypowali osobę, która mogła stać za tym przestępstwem. Tą osobą była 41-letnia mieszkanka dolnośląskiej stolicy, jedna z pracownic przedsiębiorstwa. Mając w ręce dowody, funkcjonariusze z Rakowca zdecydowali o zatrzymaniu kobiety.
Wrocławianka była zaskoczona, kiedy do jej drzwi zapukali policjanci z Traugutta i poinformowali ją, że razem z nimi musi udać się do komisariatu. Z 41-latką zatrzymany został również jej 37-letni partner.
Oboje usłyszeli zarzut działania wspólnie i w porozumieniu w celu zaboru kopert z zawartością ponad 150 tysięcy złotych. Zatrzymani tłumaczyli, że skradzione pieniądze wydali na bieżące potrzeby. Funkcjonariuszom udało się odzyskać większość z utraconej w wyniku przestępstwa gotówki.
Teraz dwójce wrocławian grożą poważne konsekwencje. Chęć szybkiego wzbogacenia się mogą okupić nawet 5-letnim pobytem w zakładzie karnym. Teraz losem 41-latki oraz jej partnera zajmie się sąd.
sierż. szt. Krzysztof Marcjan