„Dobra robota, Panowie!” Policjanci z Ołbina uratowali ludzkie życie
Do dramatycznie wyglądającej sytuacji doszło przed kilkoma dniami na jednej z ulic wrocławskiego Ołbina. Funkcjonariusze z lokalnego komisariatu, zauważyli mężczyznę, który niespodziewanie upadł na chodnik, doznając obrażeń głowy. Natychmiastowa reakcja doświadczonych patrolowców, w tym prowadzona przez nich resuscytacja krążeniowo-oddechowa, prawdopodobnie uratowała mężczyźnie życie.
W policyjnej pracy bardzo ważne jest to, aby być w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie. Kolejny raz funkcjonariusze z jednostki przy Rydygiera pokazali, że cechują się właśnie tą umiejętnością. Kilka dni temu zostali skierowani na interwencję na terenie swojego rejonu służbowego. Kiedy ją skończyli i wsiadali do radiowozu, wówczas byli świadkami dramatycznie wyglądającego zdarzenia.
Nagle jeden z mężczyzn oczekujących na tramwaj przewrócił się na chodnik, bardzo mocno uderzając głową w twarde podłoże. Mundurowi natychmiast podbiegli do poszkodowanego i rozpoczęli czynności przedmedyczne. Mężczyzna był nieprzytomny i nie oddychał. W takich sytuacjach liczy się każda sekunda, ponieważ w niedotlenionym organizmie mogą nastąpić nieodwracalne zmiany skutkujące trwałym uszkodzeniem organów, a nawet śmiercią. Doświadczeni funkcjonariusze błyskawicznie podjęli czynności resuscytacyjne.
Policjanci powiadomili o zdarzeniu dyżurnego oraz wezwali pomoc medyczną. Jeden z funkcjonariuszy zauważył przejeżdżającą obok załogę pogotowia ratunkowego, która razem z policjantami podjęła czynności ratunkowe wobec poszkodowanego 51-latka.
Policjanci z Ołbina wraz z ratownikami medycznymi przez ponad godzinę prowadzili resuscytację krążeniowo-oddechową. Sytuację utrudniała dodatkowo panująca aura – było bardzo zimno, a z nieba sypał gęsty śnieg. Funkcjonariusze jednak dawali z siebie wszystko, aby uratować to co najcenniejsze – ludzkie życie.
Po prawie 70 minutach intensywnych czynności ratowniczych poszkodowanemu mieszkańcowi Trzebnicy wróciły czynności życiowe i możliwe było przetransportowanie go do szpitala. Na sam koniec działań, kiedy karetka odjeżdżała z miejsca zdarzenia, policjanci usłyszeli od działających z nimi ratowników krótkie, ale bardzo znaczące słowa – „dobra robota, Panowie!”
Czasem tylko, albo aż tyle, wystarczy, żeby zyskać jeszcze większą motywację do pracy w granatowym mundurze. Choć może zabrzmi to trochę patetycznie, to jesteśmy dumni, że tacy funkcjonariusze, którzy natychmiast ruszają z pomocą, gdy ktoś jej potrzebuje, służą razem z nami w Komendzie Miejskiej Policji we Wrocławiu.
sierż. szt. Krzysztof Marcjan