Kiedy robi się niebezpiecznie, wtedy do działań przystępują policjanci
Narażanie własnego życia w imię bezpieczeństwa innych osób, to coś, co ślubują funkcjonariusze na początku swojej służby. I niejednokrotnie muszą wypełniać słowa przysięgi. Tak też było podczas interwencji na terenie wrocławskiej Leśnicy, gdzie funkcjonariusze interweniowali wobec awanturującego się mężczyzny z nożem w ręku. Dzięki ich skutecznym działaniom zatrzymano 32-latka, który decyzją sądu, najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.
Choć Sylwester minął we Wrocławiu spokojnie, to już pierwszy dzień nowego roku przyniósł funkcjonariuszom kilka interwencji, podczas których mundurowi musieli zatrzymać osoby stwarzające zagrożenie dla innych. Tak właśnie było późnym wieczorem w Leśnicy, gdzie dyżurny z komisariatu otrzymał zgłoszenie o awanturze w jednym z miejsc świadczących usługi zakwaterowania pracownikom.
Natychmiast na miejsce zostali skierowani zostali doświadczeni mundurowi z Zespołu Patrolowo-Interwencyjnego. Włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe, aby jak najszybciej znaleźć się tam, gdzie byli potrzebni. Wszystko dlatego, że według telefonicznego zgłoszenia, jeden z mieszkańców zaatakował drugiego ostrym przedmiotem. Mając tą wiedzę, policjanci przygotowani byli na niełatwą interwencję. Niestety, taka też była…
Kiedy funkcjonariusze wyszli z radiowozu i ruszyli w stronę grupy osób stojących pod budynkiem, wówczas naprzeciwko nich wybiegł mężczyzna trzymający w ręku nóż. Nie reagował na wezwania do zatrzymania się i zachowywał się bardzo agresywnie, groził też mundurowym pozbawieniem życia. Był nastawiony bardzo konfrontacyjnie wobec policjantów. Ci po wielokrotnych okrzykach o odrzucenie niebezpiecznego przedmiotu, byli zmuszeni do sięgnięcia po broń służbową.
Dopiero wówczas agresor odłożył trzymany w ręce nóż i rzucił się do ucieczki. Po krótkim pościgu został obezwładniony przez policjantów, a na jego rękach pojawiły się kajdanki. Na miejscu pojawił się również zespół ratownictwa medycznego. Jego obecność była niezbędna, ponieważ potwierdziły się informacje z telefonicznego zgłoszenia. Agresywny mężczyzna, który został zatrzymany przez policjantów, kilka minut wcześniej niestety ranił innego mężczyznę.
Poszkodowany, który odniósł obrażenia rąk oraz głowy, został przetransportowany do szpitala. Natomiast sprawca ataku trafił do komisariatu, gdzie przeprowadzono z nim dalsze czynności, m.in. sprawdzono stan jego trzeźwości. Okazało się, że 32-latek ma ponad 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Jeszcze tej samej nocy został przewieziony do pomieszczenia dla osób zatrzymanych.
Dzięki pracy policjantów z komisariatu przy ul. Średzkiej, na której opierał się sąd, zatrzymany mężczyzna przez najbliższych kilka miesięcy nie opuści aresztu. Zebrane przez mundurowych materiały dowodowe umożliwiły bowiem postawienie 32-latkowi kilku zarzutów, w tym czynnej napaści na funkcjonariuszy. Za ten czyn grozi kara nawet 10 lat pozbawienia wolności.
Na miejscu zdarzenia pracowali również policyjni technicy oraz funkcjonariusze pionu kryminalnego, którzy zabezpieczali ślady niezbędne do prowadzenia dalszych czynności procesowych.
Tego typu zdarzenia pokazują, jak bardzo niebezpieczna jest policyjna służba. Ubierając mundur nigdy się nie wie, czy nie jest to ostatni raz. Funkcjonariusze praktycznie codziennie narażają swoje życie i zdrowie, aby inni nie musieli tego robić. Kiedy wyjeżdżają w rejon służbowy, muszą liczyć się z tym, że w każdej chwili mogą być zmuszeni do konfrontacji z zagrożeniem. Dlatego jeśli następnym razem chcąc skrytykować funkcjonariuszy w granatowych mundurach warto przemyśleć, czy my sami, tak jak oni, bylibyśmy w stanie poświęcić własne życie i zdrowie dla innych…
sierż. szt. Krzysztof Marcjan