Zostawił auto na środku drogi ekspresowej i pojechał do domu „na stopa”
Skrajnym brakiem jakiejkolwiek odpowiedzialności wykazał się pewien kierowca Forda, który zostawił swój pojazd dosłownie na środku ruchliwej drogi ekspresowej. W jego samochodzie skończyło się paliwo, jednak mężczyzna zamiast zjechać na skrajny prawy pas, włączyć światła awaryjne i wezwać pomoc, zatrzymał auto na lewym pasie i złapał „stopa” do domu. Teraz kierowca Mustanga będzie musiał ponieść konsekwencje swojego zachowania
Tego dnia na tej popularnej trasie ekspresowej łączącej północno-wschodni kraniec Polski z południowo-zachodnim, doszło do zdarzenia z udziałem samochodu ciężarowego. W wyniku utraty panowania nad pojazdem, ten przewrócił się niszcząc bariery oraz powodując utrudnienia, które trwały przez kilka godzin. Jakby tego było mało, kolejne problemy na S-8 spowodowane były nie przez nieszczęśliwy wypadek, a przez skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie kierowcy amerykańskiego „muscle car’a”.
Funkcjonariusze wrocławskiego Wydziału Ruchu Drogowego pełniący służbę w tym rejonie otrzymali polecenia przemieszczenia się na 31. kilometr tej popularnej i ruchliwej trasy. Według telefonicznego zgłoszenia, na lewym pasie jezdni stoi opuszczony pojazd, który stwarza zagrożenie dla innych użytkowników drogi. Policjanci w ciągu kilku minut byli na miejscu, gdzie faktycznie zastali osobowego Forda, w którym nie były włączone ani światła awaryjne, ani nie było obowiązkowego w takich przypadkach trójkąta ostrzegawczego.
Co gorsza, auto faktycznie stało na lewym pasie jezdni. Kierująca nim osoba zamiast zjechać na pas awaryjny, który jest stworzony do tego typu sytuacji, zostawiła go na lewym pasie, którym zwykle poruszają się szybko jadące pojazdy.
Policjanci zabezpieczyli samochód i wezwali na miejsce służby drogowe oraz rozpoczęli czynności mające na celu ustalenie właściciela pojazdu. Podczas ich trwania nagle zjawiło się dwóch mężczyzn, którzy poinformowali, że zostali skierowani w to miejsce przez swojego pracodawcę. Mundurowi uzyskali informacje, że mężczyźnie siedzącemu za kierownicą Forda skończyło się paliwo i zostawił pojazd na drodze ekspresowej, a sam wrócił do domu „na stopa”. Funkcjonariusze ustalili także dane kierowcy, który odpowie teraz za popełniony przez siebie czyn.
Mundurowi z całego zdarzenia sporządzili dokumentację, która może być podstawą do sporządzenia wobec mężczyzny wniosku o ukaranie do sądu. W takim wypadku grzywna za tak nieodpowiedzialne zachowanie, może być o wiele wyższa, niż ta, którą przewiduje taryfikator.
sierż. szt. Krzysztof Marcjan