Na własne życzenie trafił do aresztu, gdzie spędzi najbliższe 59 dni
Poszukiwanym w celu odbycia kary pozbawienia wolności, okazał się 41-letni wrocławianin, zatrzymany w weekend przez mundurowych z Fabrycznej. Mężczyzna kopiąc w karoserię uszkodził osobowego Volkswagena, powodując straty w wysokości 4000 złotych. Kiedy policjanci sprawdzili jego dane w systemach, wówczas wyszło na jaw, że mężczyzna jest poszukiwany i najbliższe 59 dni spędzi w areszcie, do którego tego samego dnia trafił.
Możliwe, że pobyt w odosobnieniu będzie dla 41-latka z Wrocławia jednak trochę dłuższy. Wszystko dlatego, że mężczyzna podejrzewany jest również o dokonanie innego czynu niezgodnego z prawem, do którego doszło w ubiegłym tygodniu na terenie wrocławskiego Gądowa. Tam właśnie zostali skierowani policjanci z komisariatu przy Połbina, w związku z informacją o uszkodzeniu zaparkowanego na ulicy auta.
Zgłoszenie o zniszczeniu mienia wpłynęło do policjantów tuż przed południem. Wynikało z niego, że mężczyzna kopie w karoserię osobowego Volkswagena. Funkcjonariusze szybko ustalili, że straty spowodowane przez sprawcę oszacowano wstępnie na 4000 złotych.
Równie szybko ustalono osobę podejrzewaną o popełnienie przestępczego czynu. Okazał się nim 41-letni mieszkaniec dolnośląskiej stolicy. Funkcjonariusze wpisali jego imię i nazwisko do policyjnych systemów i już po chwili uzyskali dość zaskakującą informację.
Wynikało z niej, że mężczyzna jest poszukiwany celem ustalenia miejsca pobytu, a także doprowadzenia do aresztu śledczego, gdzie ma odbyć karę pozbawienia wolności w wymiarze 59 dni. Można więc rzec, że 41-latek na własne życzenie swój dzień zakończył w celi. Mężczyzna został zatrzymany przez policjantów z jednostki przy Połbina i doprowadzony do najbliższego komisariatu, gdzie przeprowadzono z nim dalsze czynności.
Możliwe jest również, że spędzi w niej o wiele więcej czasu, niż zasądzone wcześniej niecałe dwa miesiące. Przestępstwo o które popełnienie jest podejrzewany, czyli zniszczenie mienia, zagrożone jest bowiem karą nawet 5 lat pozbawienia wolności. O tym, jaką otrzyma 41-latek, decydować będzie sąd.
sierż. szt. Krzysztof Marcjan