Szedł pijany środkiem jezdni. Podawał się za brata, bo sam był poszukiwany
Policjanci z drogówki zauważyli mężczyznę, który chwiejnym krokiem przemierzał ulicę Szajnochy, idąc jej środkiem. Wszystko to było podyktowane krążącym w jego organizmie alkoholem, a badanie alkomatem wykazało ponad 2.7 promila. W trosce o jego bezpieczeństwo funkcjonariusze przerwali natychmiast ten spacer. Mężczyzna, mając świadomość, że jest osobą poszukiwaną, podał mundurowym dane swojego brata. Funkcjonariusze po chwili dotarli do prawdy, a zatrzymany przechodzień okazał się być poszukiwany.
Wrocławscy policjanci z komendy miejskiej, jadąc jedną z ulic przylegających do Rynku, zauważyli przed maską radiowozu mężczyznę, idącego środkiem jezdni, który każde kolejny metr pokonywał z dużą trudnością.
Funkcjonariusze postanowili sprawdzić, co jest tego przyczyną i w trosce o jego zdrowie i życie zajęli się mężczyzną. Przyczyna była prozaiczna, mężczyzna był bowiem pod wpływem alkoholu, a badanie alkomatem wykazało ponad 2.7 promila. Mężczyzny spędził z funkcjonariuszami więcej czasu i niestety nie ruszył powtórnie w zamierzonym kierunku. 36-latek nie był zadowolony z tego powodu, czego wyraz dawał podczas przeprowadzanych z nim czynności, używając słów powszechnie uznawanych za obraźliwe.
Mieszkaniec Obornik Śląskich podczas legitymowania ze względu na brak dokumentu tożsamości podał funkcjonariuszom dane osobowe. Mundurowi sprawdzili je w urządzeniu mobilnym i o ile były to dane prawdziwe, o tyle na pewno nie należały do niego. Funkcjonariusze zweryfikowali zdjęcie zamieszczone w systemach policyjnych i wyszło na jaw, że mężczyzna próbuje wprowadzić ich w błąd. Jak się później okazało, podawane dane należały do jego brata, a cały ten zabieg spowodowany był tym, że mężczyzna był poszukiwany.
Zbliżający się pobyt za kratkami nie będzie należał jednak do najdłuższych, bo wyniesie 10 dni. Mężczyzna będzie musiał opowiedzieć również za wprowadzenie w błąd funkcjonariuszy policji co do swojej tożsamości. Grozi mu kara ograniczenia wolności lub grzywny.
st. sierż. Paweł Noga