Wjechał w słup, zostawił auto i uciekł z miejsca zdarzenia. Okazało się, że nie miał uprawnień do kierowania, ale za to w kieszeni narkotyki
Trzy lata pozbawienia wolności grożą młodemu obywatelowi Ukrainy, zatrzymanemu przez policjantów z komisariatu przy Grabiszyńskiej. Mężczyzna doprowadził do kolizji kierując osobową Mazdą i zniszczył sygnalizator świetlny, a następnie uciekł z miejsca zdarzenia. Został namierzony w chwili wchodzenia do miejskiego autobusu. Jednak zamiast komunikacją zbiorową tego wieczora miał okazję przejechać się policyjnym radiowozem. Dodatkowo mężczyzna posiadał przy sobie też kilka porcji narkotyków. Został zatrzymany i już usłyszał zarzuty.
Od telefonicznego zgłoszenia rozpoczęła się policyjna interwencja na jednym z głównych skrzyżowań na wrocławskim Grabiszynku. Funkcjonariusze otrzymali informację o kolizji, do której doszło zaledwie kilkaset metrów od ich komisariatu. Na miejscu po chwili zjawili się policjanci, a tam już oczekiwał na ich uszkodzony samochód oraz zniszczony sygnalizator świetlny. Nie było jednak kierowcy osobowej Mazdy.
Mundurowi ustalili, że prawdopodobnie osoba siedząca za kierownicą, nie zachowała szczególnej ostrożności i utraciła kontrolę nad pojazdem. Doprowadził to do zderzeni a ze słupem sygnalizacji świetlnej. Dlaczego jednak nie została i nie poczekała na przyjazd służb? Odpowiedź na to pytanie policjanci uzyskali już po kilku minutach…
Dzięki informacjom uzyskanym od świadka zdarzenia funkcjonariusze wiedzieli, że kierujący oraz pasażer zbiegli w kierunku ulicy Hallera. Policjanci wiedzieli również, jak wyglądał i w co ubrany był kierujący Mazdą. Jednak namierzenie mężczyzny w tak dużym mieście jak Wrocław nie jest proste. Doświadczeni policjanci ruszyli w rejon służbowy i kilka minut później zauważyli, jak mężczyzna odpowiadający rysopisowi wsiada do autobusu miejskiego.
Funkcjonariusze zatrzymali 21-letniego obywatela Ukrainy, który zamiast podróżować komunikacją zbiorową, miał okazję przejechać się policyjnym radiowozem. Szybko wyszło na jaw, że mężczyzna nie ma uprawnień do kierowania pojazdami. Dodatkowo w jego kieszeni mundurowi ujawnili kilka porcji narkotyków. Dlatego też od 21-latka została pobrana krew do dalszych badań, pod kątem kierowania pojazdem mechanicznym pod wpływem środków działających podobnie do alkoholu.
Po nocy w policyjnym areszcie młody mężczyzna usłyszał zarzuty posiadania substancji odurzających, a także otrzymał mandat za kierowanie bez uprawnień i doprowadzenia do kolizji. Grożą mu nawet 3 lata pozbawienia wolności.
sierż. szt. Krzysztof Marcjan