Podczas interwencji domowej policjanci zabezpieczyli kilkaset porcji narkotyków
26-letni wrocławianin na własne życzenie sprowadził na siebie duże kłopoty. Po pierwsze: posiadał narkotyki, co samo w sobie jest przestępstwem, a po drugie awanturował się w domu i atakował werbalnie członka rodziny, który zmuszony był zadzwonić po pomoc na numer 112. Funkcjonariusze, którzy przyjechali na miejsce, nie tylko uspokoili całą sytuację, ale przede wszystkim ujawnili ponad kilkaset porcji narkotyków, które posiadał przy sobie mężczyzna. Chwilę później z zabezpieczoną przez wrocławskich policjantów amfetaminą, trafił na komisariat przy Kiełczowskiej.
Poranna służba policjantów z wrocławskiego Osiedla, rozpoczęła się od interwencji domowej. Zgłoszenia o awanturach w miejscu zamieszkania zwykle dotyczą pory wieczornej, jednak zdarzają się też wezwania o naprawdę wczesnych godzinach. Mundurowi z komisariatu przy Kiełczowskiej, tuż po 6.00 rano stali już pod drzwiami mieszkania, gdzie miało dojść do nieodpowiedniego zachowania młodego mężczyzny.
Drzwi otworzył im 70-latek, który oświadczył, że jego wnuk się awanturował, miał krzyczeć i używać wobec niego słów wulgarnych. Faktycznie, w lokalu przebywał również 26-latek, którego zachowanie od razu wzbudziło podejrzenie u doświadczonych mundurowych. Mężczyzna był bardzo pobudzony, zachowywał się nerwowo, a jego objawy fizjologiczne mogły sugerować, że znajduje się pod wpływem substancji odurzających.
Funkcjonariusze spytali, czy mężczyzna posiada przy sobie narkotyki. Ten jednak twierdził, że nie. Kiedy jednak policjanci z kieszeni jego bluzy wyciągnęli charakterystyczne foliowe opakowanie wypełnione białym proszkiem, wówczas 26-latek przyznał się, że jest to amfetamina. Nie potrafił jednak w logiczny sposób wytłumaczyć, w jaki sposób narkotyk znalazł się w jego posiadaniu.
W związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa z Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, młody mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do komisariatu przy Kiełczowskiej. Tam zważono i sprawdzono ujawniony biały proszek. Choć raz podczas interwencji mężczyzna mówił prawdę – była to amfetamina w ilości kilkuset porcji handlowych.
26-latek trafił do pomieszczenia dla osób zatrzymanych, a narkotyki do policyjnego depozytu. Zgodnie z art. 62 wspomnianej Ustawy, grozić mu może kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności. O wysokości kary zadecyduje sąd, który już zastosował wobec wrocławianina środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego.
sierż. szt. Krzysztof Marcjan