Kradzież prądu to przestępstwo, za które grozi kara 5 lat pozbawienia wolności
Policjanci stolicy Dolnego Śląska ujawnili kolejne mieszkanie, gdzie dochodziło do nielegalnego poboru energii elektrycznej. Przy współpracy z pracownikami zakładu energetycznego, niebezpieczna instalacja została zdemontowana, a sprawca przestępstwa zostanie z pewnością adekwatnie ukarany. Zgodnie z prawem, kto dopuści się kradzieży, musi liczyć się z karą grzywny, ograniczenia wolności lub jej pozbawienia, nawet na okres 5 lat.
Kradzież to zabór w celu przywłaszczenia cudzej rzeczy ruchomej, ale czy dotyczy to tylko przedmiotów? Zdecydowanie nie! Mówi o tym §5, który zawarty jest w artykule 278 Kodeksu karnego. Otóż odpowiedzialność karną można ponieść także, kradnąc prąd.
Niestety w dalszym ciągu zdarzają się przypadki, kiedy dochodzi do tworzenia na własną rękę nielegalnej instalacji elektrycznej omijającej liczniki prądu. Takie działanie może być bardzo niebezpieczne z uwagi na zagrożenie pożarowe oraz porażenie prądem przypadkowych osób.
Przekonać się o tym może wkrótce 60-letni mieszkaniec Wrocławia, u którego policjanci z komisariatu na Śródmieściu ujawnili nielegalny pobór energii elektrycznej.
Podczas tej interwencji mundurowi współpracowali z pracownikami zakładu energetycznego, którzy skontrolowali przyłącze i ujawnione nieprawidłowości natychmiast zlikwidowali.
O konsekwencjach prawnych zatrzymanego zdecyduje teraz sąd. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności oprócz tego mężczyzna musi liczyć się z koniecznością uregulowania opłat naliczonych przez dostawcę energii elektrycznej za bezprawny pobór prądu.
Nielegalne przyłącza stwarzają zagrożenie dla bezpieczeństwa mieszkańców danego budynku. W wielu sytuacjach kradzież energii elektrycznej wiąże się z uszkodzeniem instalacji elektrycznej. To z kolei jest częstą przyczyną pożarów lub porażenia prądem, nie tylko osób dokonujących nielegalnego poboru, ale także mieszkańców z okolicznych zabudowań.
st. sierż. Mateusz Ziętek
Komenda Miejska Policji we Wrocławiu