Bieżące informacje

Jeden dzień, kilkadziesiąt kontroli i kilka osób poszukiwanych przez sąd

Data publikacji 20.01.2021

Wtorek dla policjantów z Wydziału Ruchu Drogowego należał do bardzo pracowitych dni. Mundurowi w charakterystycznych białych czapkach pracowali tam, gdzie doszło do kolizji, a było ich wczoraj kilkanaście. Funkcjonariusze oprócz tego kontrolowali też innych uczestników ruchu. I właśnie podczas trzech z tego typu interwencji, policjanci zatrzymali osoby poszukiwane przez sądy i prokuratury.

Do pierwszej z tych sytuacji doszło tuż po godzinie 11. w rejonie węzła Bielany. Kierujący Audi nie zastosował się do znaku STOP i bez zatrzymywania się przed nim, kontynuował jazdę. Policjanci włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe i już po chwili rozpoczęli kontrolę drogową. Sprawdzenie danych mieszkańca powiatu świdnickiego w policyjnych bazach wykazało, że 39-latek jest poszukiwany przez sąd. Mężczyzna musiał przerwać podróż swoim autem i przesiąść się do radiowozu, którym dojechał pod samą bramę aresztu, gdzie zgodnie z wyrokiem sądu, spędzi najbliższe kilka miesięcy.

Kolejnym poszukiwanym okazał się 20-latek z powiatu pruszkowskiego, który kontrolowany był kilka godzin później na terenie wrocławskiego Gaju. Młody mężczyzna nie stosował się do nakazu zasłaniania ust i nosa, policjanci postanowili więc z nim porozmawiać i przypomnieć o przestrzeganiu przepisów wprowadzonych w związku ze stanem epidemii. Mundurowi wylegitymowali mężczyznę, a wówczas wyszło na jaw, że 20-latek jest poszukiwany celem ustalenia miejsca pobytu.

Trzecia zmiana policjantów z wrocławskiej drogówki również miała pełne ręce roboty. Oprócz sprawdzania prędkości, czy obsługi zdarzeń drogowych funkcjonariusze kontrolowali też kierujących pojazdami, przemieszczającymi się po nocnych ulicach dolnośląskiej stolicy. Podczas jednej z takich kontroli mundurowi sprawdzili kierującego Fiatem. Mieszkaniec powiatu obornickiego również nie dojechał do celu, do którego tego dnia zmierzał. Jego podróż zakończyła się w areszcie śledczym, gdzie został doprowadzony przez wrocławskich mundurowych. Zgodnie z decyzją sądu, ma tam spędzić najbliższe 9 miesięcy.

sierż. szt. Krzysztof Marcjan

Powrót na górę strony